Litomerice, pogodny upalny dzień. Polska sędzina, dość ciasny ring na asfaltowym podłożu. Kalinka dostaje ocenę doskonałą, CACa i tym samym kończy Championat Czech!!! Drugiego dnia rezultat ten sam, jakby dla potwierdzenia poprzedniego dnia. Wystawa jak wystawa, jedna zorganizowana perfekcyjnie, inna z drobnymi niedociągnięciami. Ta w Litomericach pozostawi przyjemne wspomnienie babskiego wypadu. Towarzyszyły nam Agnieszka z Lu – która drugiego dnia skończyła Młodzieżowy Championat Czech – obie wracałyśmy więc na tarczach :)
Noc spędziłyśmy na urokliwym campingu w Oparnie. Cóż to był za wspaniały, niedzielny poranek… Cieplutkie słońce, szum strumyczka, las zielony, rosa w trawie, a to wszystko na… końcu świata. Miejsce poza zasięgiem telefonów, nawigacji i to wszystko w doborowym towarzystwie. W sobotni gorący wieczór rozkoszowałyśmy się z Agą ciszą, smakując czeskiego szampana, zagryzając truskawkami i świętując udaną wystawę. Obie z Kalinką mamy nadzieję na rychłą powtórkę.
Początek czerwca to wystawa w Lesznie. Nowe miejsce, trudno ocenić czy lepsze, równie mało cienia. Na wystawie sami znajomi, więc warto było jechać, choćby dla tych wspólnych rozmów. Ale również dla res. CACIBa, CWC i kolejnej oceny doskonałej. Kali palmę pierwszeństwa oddała młodszej koleżance Jaud Maly Bysterec, a Zwycięstwo Rasy zgarnął Fenrir Braterstwo Wilczaków. Gratulacje!!!