No i po Augsburgu. W ramach wakacyjnego podróżowania, pojechałyśmy na kolejną wystawę do Niemiec. Pech chciał, że nasz ring, jako jeden z niewielu umiejscowiony był na zewnątrz, więc wystawianie odbyło się w deszczu i zimnie. Kalince jednak nie zrobiło to różnicy i mimo wszystko zaprezentowała się jak na Kalinkę przystało. Ta sędzina oceniała nas już raz, rok temu w Chorwacji z bardzo dobrym efektem, więc nasza ocena wcale nie była taka pewna. Jednak przez rok suczka jak widać zmieniła się na tyle, aby zgarnąć ocenę doskonałą, 1 lokatę, kolejne wnioski CAC i VDH-ChA, CACIBa i Zwycięstwo Rasy (BOB). A więc trzecia łapka do Championatu Niemiec na koncie, pozostały nam 2, ale nie zamierzamy się spieszyć, bo niemieckie wystawy bardzo przypadły nam do gustu. Na finałach bardzo dużo psów z Grupy I. I znowu zbieg okoliczności, bo wyboru dokonała sędzina która również oceniała nas w Chorwacji. Po pierwszej selekcji wyłoniono 10 psów, a później 5 z tych 10. Nie stanęłyśmy na pudle, ale po cichutku możemy sobie powtarzać, że BOG 4 albo 5 mamy :) Może to dlatego, że handlerka nie postarała się o strój galowy, jak na finały przystało, bo sunia prezentowała się wzorowo. Pozostaje nam czekać do kolejnego podboju Niemiec, ale to chyba dopiero za rok.
Przy okazji, dzięki przyjaciołom, zwiedziłyśmy austriackie Alpy, a Kalinka mogła pobiegać po najwyższym austriackim lodowcu. Groβglockner ma wysokość 3798 m n.m., Kali była zachwycona, wypatrywała świstaków i co rusz ziewała – chyba z powodu ciśnienia, a nie nudy, w końcu pierwszy raz była tak wysoko. Ten zapierający dech w piersiach widok w naszej pamięci pozostanie na zawsze, a Wam poniżej pokażemy kilka zdjęć. Miłego oglądania!!