Święta, święta, a po świętach… trochę pracy. Idziemy za ciosem. Lila fajnie tropi, postanowiłam więc sprawdzić jej i moje umiejętności na egzaminie. Tuż po świętach, w lany poniedziałek spróbowałyśmy swoich sił w I Manewrach Tropieniowych na poziomie MT 0. Lila jakby nie odczuwała mojej presji, ja zestresowana jak nastolatka, a tu niespodzianka. Właśnie my, świeżaki zaliczyłyśmy próbę i wróciłyśmy do domu z tarczą. Tym samym zapadła decyzja o kontynuacji ćwiczeń w tej dyscyplinie, mam nosa, że Lilka ma dobrego nosa!