No i nadszedł ten dzień, kiedy w domu zrobiło się cicho. No… prawie cicho… Wszystkie szczeniaczki rozjechały się do nowych domków, a jedna sunia została z nami. Pierwszy opuścił nas GRAN ROJO CORAZON, w domu Jared. Zamieszkał z Beatą we Wrocławiu, mamy więc nadzieję na częste rodzinne spotkania. W planach mają dogtrekking, trochę wystawiania się na ringach wystawowych, a może coś jeszcze? Kolejny psiak, który nas opuścił to GRAN NEGRO BUCANERO, w domu Gandalf, który najpierw pojechał do Szwajcarii, a po kilku dniach stamtąd prosto do swojego nowego domu w Kanadzie. Zamieszkał w miejscowości Clova w prowincji Quebec. Do towarzystwa ma wielu psich przyjaciół, ponieważ Sylvain jest maszerem, a Gandalf został jego nieodłącznym towarzyszem leśnych wędrówek. GRAN MILAGRO AZUL zamieszkał z Kayą. Troszkę we Wrocławiu, troszkę w Niemczech, ale jedno jest pewne. Ten piesek nudzić się nie będzie, gdyż jego pani uwielbia podróżować i wszędzie zabiera ze sobą Mandżura, bo takie jest domowe imię naszego szczeniaczka. Od czasu do czasu pokażą się także na ringach wystawowych GRAN VERDE GUERRERO poleciał do Hiszpanii i zamieszkał w Walencji. David uprawia m.in. paralotniarstwo i kto wie, może Artax za jakiś czas zacznie z nim latać. GRAN FUEGO MARRON pojechał w długą drogę do Północnej Walii z Emlynem. Zamieszkał z suczką Elsi i napewno będzie dużo biegać z Emlynem. Marron zasili także Klub Wilczaków w Anglii i miejmy nadzieję, pomoże w uznaniu rasy przez angielski Kennel Club. GRAN ORO SOL, w domu Kona jako ostatnia poleciała do swojego domku w USA. Zamieszkała w Westport w Connecticut razem z Debbie, która stara się aby Kona została psem asystującym.
A z nami została GRAN ROSA AMIGA, w domu Lola. Napewno będziemy próbować swoich sił na ringach wystawowych, może mała polubi frisbee?? Zamierzamy także tropić. A póki co, mała uprzykrza życie nam i Kalince. Plany planami, a życie pokaże…

Szczeniaczki mają już tydzień. Wszystkie są zdrowe, silne i bardzo dobrze zapowiadają się zarówno wystawowo jak i szkoleniowo. Od pierwszych dni są socjalizowane, znają dotyk człowieka, który sprawia im wiele radości. Wychowywane w domu w ciągłym kontakcie z matką, ludźmi i innymi zwierzętami. Mimo, iż jeszcze nie otwarły oczu są bardzo kontaktowe i garną się do człowieka. Mamy 5 chłopców i 2 dziewczynki w bardzo wyrównanych kolorach.
Więcej informacji o rodzicach: kliknij tutaj.

PRZYJMUJEMY REZERWACJE NA SZCZENIĘTA!!!

Przygotowania do porodu zaczęły się tuż po północy 28 października 2011 roku, tak jak przepowiedział weterynarz. K-Lee cały dzień czekała, aż nasza rodzinka będzie w komplecie i urodziła pierwszego szczeniaczka o 18:50. Maluszki urodziły się silne, duże, o rudo-żółtym odcieniu futerka i z wielkim apetytem. Nasza familia powiększyła się o 5 panów i 2 panienki. Wagi urodzeniowe i aktualne, a także pierwsze zdjęcia z życia maluszków w dziale MIOTY —> MIOT G. Pierwszy dzień życia szczeniaczków obfitował w promienie słońca i wysoką temperaturę, mamy nadzieję, że takie będzie ich całe, długie życie w nowych wspaniałych domach.

W sierpniu tego roku K-Lee spotkała się ze swoim nowym wybrankiem. Randka odbyła się w malowniczej, szwajcarskiej miejscowości Bourrignon. Kalinka zakochana na zabój, Damon został tym jedynym i oszalał na punkcie suni.

Damon du Clos des Guerriers to przepiękny pies, o wspaniałym, spokojnym, zrównoważonym charakterze. Jest bardzo ciepły, przyjacielski, delikatny wobec dzieci i… aportujący piłeczkę!!! W parze z takim charakterem idzie piękna wilcza głowa, ze skośnym, jasnym okiem i malutkim uszkiem. Z imponującą kryzą w zimie, wąską i płytką klatką piersiową i łapami długimi aż do nieba.
Dziś wiemy, że ta randka zaowocowała i Kali jest szczenna. Pod koniec października oczekujemy narodzin szczeniąt. Spodziewamy się, że szczeniaczki będą miały wspaniałe charaktery po rodzicach, poprawne indeksy i piękne kontrastowe futro. Więcej informacji w dziale KONTAKT.

Sezon wystawowy 2011 kończymy wystawami w Rumunii 10-11.09.2011. K-Lee jak zawsze w formie, na trzech wystawach uzyskała: 3xdoskonała, 3xCAC, 1xCACIB, 1xZwycięzca. Tym samym nasza sunia spełniła warunki aby otrzymać piękny dyplom, ogromną kolorową rozetę i uzyskać tytuł Championa Rumunii!!!
Przy okazji zwiedziłyśmy malutki kawałek tego pięknego kraju, odwiedziłyśmy Zamek Bran i spędziłyśmy duuużo godzin w samochodzie. Z pewnością kiedyś wrócimy do Rumunii, mam nadzieję na dłużej. Poniżej zdjęcia z wycieczki z przyjaciółmi i kilka ujęć z ringów.